Czemu śmierć w kartonach?
Do dziś obiektem internetowych żartów jest scena, w której auto prowadzone przez Hankę uderza w kartony. W ten sposób w ostatniej chwili omija dziewczynkę, która chciała przejść z rowerem przez jezdnię. Według wielu widzów, znających tylko ten urywek, właśnie tak zginęła żona Marka Mostowiaka. A tak naprawdę Hanka wtedy wyszła z auta i po chwili ruszyła dalej...
Dlaczego jednak twórcy "M jak miłość" przedstawili ten tragiczny wątek w tak żenujący sposób? Aktorka zdradziła, jak jej to wyjaśniono. - "Gośka, nie ma kasy na to, nie możemy zniszczyć tego samochodu. Generalnie jest słabo, jak tu mamy z tego wybrnąć. Więc dla ciebie sprowadziliśmy kartony, żeby to była amortyzacja". Bo nie było materacy, gąbki, a powinny być takie rzeczy. Były kartony, bo to było jedyne, co mogli wrzucić za friko - mówiła Kożuchowska u Wojewódzkiego. Choć została zapewniona, że w kadrze nie będzie widać kartonów, stało się inaczej.