Wokalista nie przebierał w słowach
Madox postanowił w ostrych słowach skomentować zachowanie dziennikarza.
- Panie Filip Chajzer, radzę zapoznać z moją "celebrycką" twórczością, bo poza "kontrowersyjną pozą" jestem artystą z dorobkiem artystycznym. To, że pan nie zna mojej twórczości świadczy bardziej o Pana ignorancji, niż o mojej "celebryckości". Proszę także nie cwaniaczyć, bo tak się okazuje, że posty, w których Pan o mnie pisze, robią Panu klikalność dużo większą, niż pana bieganie w rajtuzach (notabene bardzo męskie) i pozostałe żarty zrobione na patencie amerykańskim. Przy okazji gratuluję kreatywności. Sam z Pana celebryta i to większy ode mnie. Przy okazji, jak okazuje się, bufon, który sam nie wie, co znaczy "MĘSKOŚĆ". Facet potrafi się przyznać do błędu i wychillować. Trochę szacunku do ludzi i już Sza! Proszę zrobić sobie dobrze i się nie upadlać dalej dla minuty fejmu - napisał na Facebooku wokalista (zachowano oryginalną pisownię).
Prezenter TVN nie zamierzał odpuszczać i pół godziny później odpowiedział Madoxowi - tym razem jednak w nieco mniej uszczypliwy sposób.
- Drogi Madoksie. Z największą przyjemnością wybiorę się na Twój koncert. Ślij zaproszenie na adres ddtvn. Mam nadzieję, że będzie mi dane docenienie Twojego talentu.
Myślicie, że to już koniec kolejnej "afery" z Filipem Chajzerem i celebrytami w roli głównej?
AR/KM