Marilyn Monroe
A najczęściej, jeśli o kobiety chodzi. Konkretnie – kobiety kina. Inne były, i za diabla nie przypominały tych obecnych. A czemu? O tym zaraz.
Z góry jednak uprzedzam tych, którzy wpadną zaraz na pomysł wytykania odmienności seksualnej autorowi. Dajcie se spokój.
Sami, obiektywnie przyznajcie, to co nam serwują teraz na ekranach kin i telewizorów, w porównaniu do lat ubiegłych, z kobietą z krwi i kości ma tyle wspólnego, co ciągnik ze statkiem SpaceShipOne.