Dzieje się tak zarówno w przypadku filmów, jak i seriali. Czy zawsze? Czy tylko w momencie, kiedy od produkcji oczekujemy czegoś więcej, jak tylko dobrej zabawy. A jeśli to kino klasy C, to spokojnie możemy klonować jeden pomysł w nieskończoność?
Czy może jednak istnieje wzór, reguła, wg której można by robić kolejne części dzieła, ale tylko 3, bo 4 to już za dużo?