Zmiany, których nie potrafiła zaakceptować
Latem 2012 roku Kopic wraz z ekipą nagrywała program w plenerze. Praca w pełnym słońcu zakończyła się dla niej udarem.
- Ja mam też plamy na głowie, przez co niektóre włosy mam zupełnie białe. Dostałam udaru, przecież nie mogłam być w czapce, a to są miejsca bardzo wrażliwe na światło, bo nie mają pigmentu, przez co nie mają żadnej ochrony przed promieniami słonecznymi. Wtedy bardzo mocno zastanowiłam się nad tym, co ja robię i czy to ma sens, tak się narażać - przyznała dziennikarka.
Do powyższych powodów doszły jeszcze wątpliwości związane z tym, co robi. Choć Kopic zaczynała jako prezenterka oprawy w TVP, a później prezenterka programu śniadaniowego TVP2 i porannego pasma w Polsacie News, w ostatnich latach swojej zawodowej aktywności zajmowała się tematyką show-biznesową. A w niej nie do końca się odnajdywała. Nie podobał jej się świat plastikowych gwiazd, do którego nie pasowała. Z żalem twierdzi, że dziś praca w telewizji wygląda zupełnie inaczej niż dawniej, a o sukcesie wcale nie decyduje profesjonalizm.
- Kiedyś byliśmy rozliczani z pracy, z efektów, nie z zaliczonych ścianek, bankietów i pozowania z butem w ręku - co jest jakimś absurdem. Myślałam, że jak będę dobrze i rzetelnie wykonywała swoją pracę, to tym się obronię. Guzik!