Festiwal plagiatów
Zwycięzca Eurowizji 2015, Mans Zelmerlöw ze Szwecji, również stał się bohaterem skandalu. A to wszystko przez show, jakie zaprezentował wówczas na wiedeńskiej scenie. Choć jego występ wyróżnił się na tle pozostałych uczestników, wzbudził też pewne wątpliwości. Pojawiły się pytania: czy było on kreatywny i pomysłowy? Jak się okazuje, nie do końca.
Fani Davida Guetty doszukali się w utworze Mansa ciągu skojarzeń z inną piosenką swojego idola - "Lovers on the Sun". Sporo zamieszania wywołała również robiąca wrażenie wizualizacja, która towarzyszyła Zelmerlöwi podczas jego występu. Pojawiły się głosy, że efekty specjalne także nie są nowatorskim odkryciem ekipy ze Szwecji, a na niemal identyczny pomysł wpadł wcześniej artysta o pseudonimie A DandyPunk. Choć Mans z zespołem zaprzeczyli, jakoby doszło do plagiatu, Europejska Unia Nadawców nakazała im zmianę oprawy występu.
Co ciekawe, skandynawska reprezentacja nie była jedyną grupą, którą posądzono o zbytnią inspirację. Voltaj, który występował w barwach Rumunii, również musiał tłumaczyć się z podobieństwa utworu "De la capăt" do "I Could Sing of Your Love Forever" grupy Deliriouss.
Podobny los spotkał zresztą Eduarda Romaniutę. Przedstawiciel Mołdawii usłyszał zarzut, że jego piosenka "I Want Your Love" jest kopią "It's Like That" Mariah Carey, "Rude Boy" Rihanny i "Just A Little" zespołu Liberty X. Jakby tego było mało, wokalistę oskarżono też o to, że kupował głosy, aby przejść eliminacje krajowe. Choć artysta zdementował te doniesienia, niesmak pozostał.