Jurorka nie zrozumiała nowych zasad
Wystarczy choćby wspomnieć o przypadku Michała Szpaka, który w konkursie (po zliczeniu głosów jurorów i publiczności) zajął ósmą pozycję. Jeśli jednak liczyłyby się jedynie efekty głosowania widzów (sms-y przeliczano na punkty), charyzmatyczny wokalista trafiłby na podium, a konkretnie na trzecie miejsce. Ta informacja zelektryzowała rodaków, którzy skrytykowali innowacyjny pomysł twórców Eurowizji.
Okazuje się jednak, że nowy system nie tylko zirytował Polaków, ale również przysporzył wiele problemów... jurorom. Zadaniem ekspertów było obejrzenie wszystkich 26 finałowych występów i przyznanie im oceny w skali od 1 (dla najlepszego) do 26 (dla najgorszego). Później noty wszystkich sędziów z danego kraju były sumowane i na ich podstawie wybierano 12 najlepszych piosenek - przydzielono im punkty od 1 do 12.
69-letnia Hilda Heick, jedna z jurorek z Danii, dopiero teraz przyznała się, że nie zrozumiała nowych zasad Eurowizji. Efekt?