Spełnienie marzeń
Kierowanie TVN-em jest wielkim wyróżnieniem, ale wiązało się od początku z wieloma wyrzeczeniami, w tym przygotowaniem na pracę z daleka od rodziny. Poświęcenie jednak zdążyło już się opłacić.
- Rzeczywiście od 20 lat jestem wyposażeniem WARS-u. W piątek wracam do Krakowa, a w niedzielę wracam do Warszawy. Teraz już nie zawsze da się to zrobić. Dzieci urosły, jeden syn mieszka w Warszawie, drugi w Krakowie. Czasem rodzina mi to wypomina, czasem jest ze mnie dumna. Czasem jest kiepsko, a czasem fantastycznie!
Jednak po latach szef TVN przyznaje, że to właśnie takie życie, po trochu w Warszawie i Krakowie daje mu najwięcej radości.
- To moje miejsce na ziemi. (…) Mieszkam w Krakowie w kamienicy, którą w 1906 r. zbudowano dla jednej rodziny. To jest też historia, co się z nimi stało, z poprzednim pokoleniem. Dobrze to wszystko utrwalić, odszukać. Dowiedziałem się np., że jeden z moich pokoi przez dwa lata podczas studiów wynajmował Jerzy Stuhr. Będę musiał go zapytać, czy to pamięta, czy dobrze mu się mieszkało. To jest świat mojego resetu, mojej ucieczki, mojego ładowania akumulatorów, żebym żwawy, w pełni sił i optymistyczny wrócił do pracy - podsumował dyrektor TVN.