"Małżeństwo to nie hamburger"
Dorota Gawryluk jest osobą bardzo wierzącą i małżeństwo jest dla niej świętością. - Braliśmy ślub kościelny i przysięgaliśmy na dobre i na złe, więc jeśli jest "dobre" to super, a jeśli pojawia się "złe", podchodzę do tego naturalnie. Myślę: "Widocznie nadszedł ten gorszy czas", zaciskam zęby i staram się przetrwać. Tak samo pewnie jest z drugiej strony, mąż stara się przetrwać mnie i mój gorszy czas. Małżeństwo to nie hamburger, z którego można zrezygnować, jednego dnia zjeść, drugiego nie - wyznała magazynowi Styl.pl