Panowie ćwiczyli jogę
Boguś bez partnerki czuł się niezbyt dobrze. Nic więc dziwnego, że zakochany Bogusław po trzech dniach rozłąki nie chciał wypuścić żony z rąk. Panie wróciły do Nowej Wsi z dwiema ciężarówkami zakupów. Co podczas ich nieobecności porabiali mężczyźni?
Striptiz czy piwo w góralskiej chacie, jak sądziły dziewczyny? Nic z tych rzeczy! Smętni i samotni panowie mogli liczyć jedynie na swoje towarzystwo - telewizja, internet czy telefony komórkowe na placu budowy, gdzie mieszkają, są zabronione. Jedyną rozrywką była pomoc sąsiedzka przy porządkowaniu wiejskiego parku i lekcja jogi.
Poprowadził ją Robert - mężczyzna uprawia jogę, by przerabiać złą energię w spokój. Sport, nie tylko joga, pozwalają mu się wyładować. Okazuje się, że mąż szalenie spokojnej, zrównoważonej Ewy pochodził z rodziny patologicznej, gdzie na porządku dziennym były awantury i bijatyki, a nawet ucieczki z domu. Sportowy, zdrowy tryb życia pozwolił mu się całkowicie zmienić.
Spokój wywołany lekcją jogi szybko wyparował, gdy podczas prac budowlanych jednemu z uczestników przytrafił się wypadek. Rafałowi do oka wpadła kropla kleju. Przemywanie nic nie dało, trzeba było wezwać karetkę. Na szczęście sanitariusze dali mężczyźnie, który przecież miał wykazać się jako lider, zielone światło do pracy. Od tej pory nikt już nie zapominał o noszeniu ochronnych okularów.