Nie zazdrości ról
Na imponujący i zawodowy sukces musiała czekać dużo dłużej, niż koleżanki. Deszcz interesujących, charakterystycznych ról spadł na nią, gdy była już dojrzałą kobietą. - Byłam człowiekiem, który musiał się zestarzeć. Młode dziewczyny zazwyczaj grają z reguły ozdobników. Ja nie byłam ozdobnikiem. Dla młodych kobiet tak naprawdę nie ma dużych ról. W kinie muszą być ładne, atrakcyjne… a u mnie się to jakoś tak nie wydarzyło – mówiła w rozmowie z Krzysztofem Ibiszem.
Kulesza nie ukrywa, że sporą zasługę we wniesieniu jej na szczyty sławy miał „Taniec z gwiazdami”. To właśnie tam zachwyciła widzów i przykuła uwagę producentów. Aktora przyznała też, że program był przełomem w jej podejściu do kariery. - Prawdą jest, że chyba ten taniec miał taką rolę terapeutyczną, że nabrałam odwagi, że mogę iść za sobą. Bo miałam moment zawahania, żeby zmienić zawód. Ale nie miałam żalu. Nie mam zazdrości zawodowej. Mogę być zazdrosna o osobę, ale nigdy o rolę. Zawsze uważałam, ze co ma być moje, to będzie – mówiła w wywiadzie.