"Słyszę, że robię z siebie kretyna"
Choć Wieleba nigdy nie zrezygnował z aktorstwa (wystąpił w kilkunastu serialach m.in. "Plebanii", "Na dobre i na złe", "Warto kochać", "39 i pół", "Prosto w serce", "Uwikłanych" i "Barwach szczęścia"), to jak ryba w wodzie czuł się jednak w roli prezentera telewizyjnego. Szansę zaistnienia na szklanym ekranie otrzymał w 2007 roku i chyba nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, że w pełni ją wykorzystał. To właśnie wtedy zadebiutował na antenie Polsatu jako prowadzący Studia Lotto.
Pasjonatom gier losowych Wieleba na pewno zapadł w pamięć, bowiem jego występy porównać można było do małego show. Prezenter słynie z ogromnego poczucia humoru, co często demonstrował na ekranie, mówiąc np. "Zapraszam państwa na jutrzejsze losowanie, które poprowadzi dla państwa Daniel Wieleba... czyli ja" lub "Mówię państwu dobrej nocy i dobranoc". Jego zapowiedziom często towarzyszyły również tańce, podskoki i niezwykle żywa gestykulacja.
- Na co dzień słyszę komentarze, że robię z siebie kretyna. Zdarzyło się nawet, że na Marszałkowskiej facet chciał mnie pobić, bo tak bardzo nie podoba mu się sposób, w jaki prowadzę losowanie. Szczególnie starszym osobom trudno jest to zaakceptować. Dostaję od ludzi listy, że jestem żenujący. Zdarzyło mi się, że nawet nie chciano mi dać kredytu, bo pani prezes uznała, że jestem niepoważny. Ja jednak staram się tym nie przejmować i robię dalej swoje - powiedział w rozmowie z "Super Expressem".
Choć widzowie dzielili się na tych, którzy uwielbiali charakterystyczny sposób, w jaki prezenter opowiadał o wylosowanych szczęśliwych numerkach oraz tych, których to irytowało, wszystkich zadziwiła informacja, że 16 lipca 2011 roku Wieleba poprowadził ostatnie wydanie Studia Lotto. Co ciekawe, aktor do dziś nie zdradził powodów, dla których rozstał się z produkcją.