Zbyt ''normalny''
Lauria przyznawał, że miał trudny start w branży filmowej, ponieważ był, jak usłyszał, całkowicie „normalny”.
- Powiedziano mi, że ciężko będzie mnie sprzedać – wspominał swoje pierwsze próby znalezienia agenta.
- Nie byłem wysoki, ale nie byłem też niski. Nie byłem ani gruby, ani chudy. Nie byłem przystojny, ale też nie zaliczałem się do brzydali. Nie dało mi się przyczepić żadnej etykietki. Zacząłem wpadać w depresję, ale wtedy moja nauczycielka powiedziała, że jestem szczęściarzem, bo to oznacza, że tak naprawdę mogę zagrać wszystko.
Postanowił więc to wykorzystać.