Wszyscy zdają sobie sprawę z dramatu aktora
Aktorska rodzina bardzo wspiera Kłosowskiego. Zawsze był dla nich dobrym przyjacielem, więc dziś odwdzięczają mu się za to, jak tylko potrafią.
- On nie może czytać. Zostaje mu radio i telewizja, które słyszy. Nie może nigdzie pójść sam, trzeba go zawieźć. Bez Krysi będzie mu bardzo ciężko, ale myślę, że jest bardzo dzielny. Mówi „wiesz, co jest dla mnie najważniejsze? Wychodzę na ulicę i ludzie: dzień dobry panie Romku. Czuję i widzę, jak oni się do mnie uśmiechają” – zauważyła Teresa Lipowska.
Słowa aktorki "M jak miłość" potwierdziła synowa Romana Kłosowskiego.
- Ludzie nie mają problemu podejść do niego na ulicy i porozmawiać. Wszyscy uznają, że on jest taki nasz. Ma takie same wady jak wszyscy i takie same zalety. Jest ciepły i przyjazny. Dlatego ludzie nie czują dystansu – opowiadała Barbara Szcześniak.