Problemów nie brakowało
Na planie serialu zdarzały się sytuacje, których nikt nie mógł przewidzieć. Jedna z nich dotyczyła najmłodszego z aktorów należących do stałej obsady.
- Do dziś pamiętam, jak zaangażowałem Piotra Kąkolewskiego do roli syna Karwowskich, a on po wakacjach wrócił na plan ostrzyżony. I nagle w tej nowej fryzurze stał się kompletnie innym człowiekiem! Kazałem zrobić perukę, w której grał już do samego końca. Nawet w wieku 40 lat z tą peruką wyglądał jak chłopiec (śmiech) - stwierdził Jerzy Gruza w wywiadzie dla magazynu "Show".