Żona stawiała go do pionu
Kiedy aktor miał dobrą passę i pojawiła się obawa, że może zacząć gwiazdorzyć, żona sprowadzała go na ziemię. Miała na niego sposób.
Po każdym dobrze zagranym spektaklu w domu czekał na niego worek ze śmieciami. W ten sposób aktor miał pamiętać o rzeczywistości i obowiązkach domowych.
Natomiast kiedy pani Krystyna przygotowywała filiżankę kawy, był to znak, że mąż musi jeszcze sporo popracować nad rolą. Swój ostatni spektakl w Łodzi aktor zadedykował ukochanej.
– Zagram dla Krysi. Przecież ja prawie nie widzę. To ona nauczyła mnie roli – obiecał.