Alkoholowy raj
Mimo to Reed podobno wywiązywał się ze swoich obowiązków.
- Olly mógł być wieczorem totalnie pijany, ale punktualnie o szóstej rano zjawiał się na planie, doskonale znając swoje kwestie – mówi jeden z członków ekipy pracującej przy „Clash of Loyalties”.
Ponieważ sytuacja w kraju była mocno niepewna, członkowie ekipy często nie mogli opuszczać hotelu. Dla Reeda nie było to żadną niedogodnością.
- Olivier Reed i nuda to nie jest dobre połączenie* – dodawał jeden z jego kolegów z planu. *- O ósmej lądował w basenie z butelką sangrii, dwie godziny później pojawiały się drinki daiquiri, a w południe otwierał szampana.
- Dla Olly'ego była to szansa na wypicie takiej ilości alkoholu, jaką był w stanie w siebie wlać – twierdził aktorka Helen Ryan.