List pełen oburzenia
"Z doniesień medialnych wynika, że znana piosenkarka Beata Kozidrak otrzymała od TVP 155 tys. zł za zaśpiewanie w sylwestrową noc kilku piosenek. Jeżeli to prawda, to za kilkadziesiąt minut pracy piosenkarka zarobiła równowartość ponad 85 minimalnych pensji. Trudno uznać tego typu stawki za zgodne z misją mediów publicznych i oczekiwaniami społecznymi" - czytamy w liście opublikowanym m.in. w internetowym wydaniu wrocławskiej "Gazety Wyborczej".
"Warto w tym kontekście przypomnieć, że od wielu miesięcy Telewizja Polska zwalnia setki ludzi. Wciąż trwa spór o przeniesienie kilkuset pracowników z TVP do firmy zewnętrznej. Władze telewizji argumentowały, że jest to konieczny proces, ponieważ TVP potrzebuje oszczędności. Jeżeli w tym samym czasie władze telewizji wydają setki tysięcy złotych na krótkie występy celebrytów, jest to niewątpliwie postępowanie nieetyczne, będące zarazem przykładem niegospodarności"- zarzuca w dalszej części Szumlewicz.