Cara Delevingne nie wytrzymała
Cara Delevingne pojawiła się na ekranach lokalnego kanału CBS za pomocą telełącza. Jednak nawet fizyczny dystans nie był w stanie zmniejszyć negatywnego napięcia, jakie od pierwszych sekund panowało między gwiazdą a skłonnymi do niewybrednych żartów prezenterami. Ci od początku bardzo starali się urazić gwiazdę.
Zaczęli od przekręcenia jej imienia. Zamiast Cara, nazwano ją Carla, ale to było dopiero preludium wpadek. Rozchichotani prezenterzy zakwestionowali też samopoczucie gwiazdy, a potem zapytali, czy w ogóle czytała książkę, na podstawie której nakręcono film "Paper Towns".
Cara żartobliwie więc odpowiedziała, że nie czytała ani książki, ani scenariusza, po czym dodała, że oczywiście zna powieść Johna Greena i poleca ją wszystkim, którzy jeszcze jej nie znają. Aż trudno uwierzyć, że po tak wyraźnych zgrzytach prezenterzy najwyraźniej wciąż nie zdawali sobie sprawy, że balansują na granicy nie tylko dobrego smaku, ale też igrają z modelką.