W jednej chwili zawalił jej się świat
W stolicy Francji, gdzie Sworowska mieszkała i pracowała, przeżyła też swoją pierwszą wielką miłość, a zarazem największą tragedię.
Siergiej był przyjacielem męża jej dobrej znajomej, Katarzyny Zawadzkiej. To dzięki nim modelka poznała biznesmena, z którym niedługo potem planowała wspólną przyszłość. Do ślubu jednak nie doszło. W 1994 roku narzeczony Sworowskiej został zastrzelony na jej oczach, na kilka tygodni przed planowaną ceremonią. Po tym wydarzeniu modelka długo nie mogła się pozbierać. Jak określiła to w jednym z wywiadów, na kilka lat była "wyłączona z życia". Zwątpiła nie tylko w sens życia, ale jako osoba wierząca, także w Boga. Śmierć ukochanego mężczyzny była nie tylko źródłem wielkiej traumy, ale też zakończyła jej karierę. Fatalny stan psychiczny odbił się także na zdrowiu fizycznym i wyglądzie modelki, która nie mogła pracować już tak, jak dawniej.
- Bywały chwile, że traciłam wiarę w to, że sobie poradzę, miałam stany lękowe, spazmofilię, czyli zatrzymanie oddechu, omdlenia. Nie chciałam korzystać z pomocy psychologa, sama się leczyłam magnezem i bardzo dużo czytałam, a potem kupiłam bilet w jedną stronę do Polski. Pojechałam do rodziców, babci i to było najlepsze lekarstwo - mówiła w cytowanym wywiadzie dla "Vivy!".