Odrzucił rolę, ponieważ nie spodobał mu się scenariusz
O tym, co dzieje się na planach filmowych krążą już legendy. Oprócz tego, że oczywiście pracuje się w pocie czoła - wiedzą wszyscy. Tak samo zresztą, jak o tym, w jaki sposób odpoczywają później strudzeni aktorzy.
- Kiedyś piła połowa planu albo nawet wszyscy. Komu to przeszkadzało? - pytał Wojewódzki.
- Nikomu - odparł gość.
- To czemu to zmieniliście?
- To nie my. Balcerowicz wprowadził dyscyplinę finansową i dupa! Trzeba robić na trzeźwo i szybko! Łobuzeria! - śmiał się Kowalewski.
Prowadzący szybko uznał, że przyszedł czas na poruszenie bardziej intymnych tematów. Nie mógł więc przemilczeć faktu, że jego gość miał ogromne powodzenie wśród kobiet.
- Zadam panu pytanie, które każdy by chciał, ale się boi. Był pan takim podrywaczem? - zapytał wprost.
- Byłem nieśmiałym chłopcem. Zdziwisz się, ale byłem nieśmiały!
- To skąd to się brało? Na co pan wyrywał? Na nieśmiałość?
- To się brało z organizmu chyba...
- To ja mam jakiś zły organizm? - przestraszył się Wojewódzki.
- E tam, palce lizać! - śmiał się Kowalewski.
Pod koniec rozmowy aktor przyznał, że otrzymał propozycję wcielenia się w postać Stanisława Anioła w "Alternatywach 4". Nie przyjął jednak złożonej mu oferty, ponieważ uznał, że scenariusz nie spełnił jego wymagań i oczekiwań. Spodziewaliście się po nim takiego wyznania?