Ojciec chrzestny kariery Joli Rutowicz
Ostaszkiewicz odpowiadał za "Big Brother 4.1", do którego castingi organizowano m.in. w Londynie, ulubionej destynacji emigrujących po 2005 roku z kraju Polaków. To właśnie tam wypatrzył Jolę Rutowicz i dał jej przepustkę do sławy, zapraszając do programu. Tym samym stał się ojcem chrzestnym jej medialnej kariery, czego nigdy nie uważał jednak za powód do wstydu. W jednym ze swoich ostatnich wywiadów z 2011 roku, którego udzielił "Krytyce Politycznej", wyjątkowo ciepło wypowiadał się o kontrowersyjnej gwiazdce.
"Jolanta Rutowicz była dla wszystkich zaskoczeniem - ona ewoluowała. Kiedy ją pierwszy raz zobaczyłem na castingu, to zastanowiło mnie tylko, że spóźniła się chyba dwie godziny. Wyglądała bardzo skromnie. Zapytała, czy może wziąć udział w castingu. Spojrzałem na nią i podjąłem brzemienną w skutki decyzję. Potem padło pytanie: "Pani wyjechała z Polski, czy wie pani, co się tam teraz dzieje? - No, tak, tak. Rządzą Kaczyńscy. - A wie pani, kim są Kaczyńscy? - No, tak, tak, to są prezydenci". [...] Jak się spotykamy i omawiamy przykłady z różnych Big Brotherów, to Jola Rutowicz jest ulubioną bohaterką wszystkich. Nie ma się czego wstydzić. [...] Dzwonili specjalnie z Londynu, żeby wzięła udział w finale. Miała propozycję udziału we włoskim Big Brotherze" - opowiadał w rozmowie z Jasiem Kapelą.