Trudny moment
Narodziny Jagody były jednak trudniejsze, niż się spodziewał muzyk. To wtedy definitywnie musiał się pogodzić z przyszłością dziecka. - To był dla mnie traumatyczny moment. To było zupełnie inne doświadczenie niż przy Kalince. Wypierałem to, co widzę. Doświadczyłem takiego wyparcia, jak zwierzę, które nie akceptuje swojego chorego kociątka. Nie miałem jednak wątpliwości, że mam w sobie miłość do mojego dziecka. Tylko na tym polega paradoks, że z jednej strony czujesz miłość, z drugiej fizycznie odrzucasz, nie chcesz się zgodzić z tym losem. To nie jest tak, że nie chcę się zgodzić na to dziecko. Nie chcę się zgodzić na konsekwencje, jakie mam w głowie, na to, co się może stać – wytłumaczył w rozmowie z Katarzyną Olubińską.