Czuje się potrzebna
Aktorka na co dzień ma styczność z cierpieniem i śmiercią. Wspiera m.in. pacjentów, dla których lekarze często nie mogą już nic więcej zrobić. Tworzyańska czuje, że to, co robi, ma sens.
- Jedna z lekarek poprosiła mnie do siebie i powiedziała, że mam gorące podziękowania od rodziny zmarłego. To była taka informacja, która mówiła mi, że robię coś, co jest komuś potrzebne. Nie wiem, czy wtedy tak dużo dla tego pacjenta zrobiłam. Ale samo to, że byłam z nim, stało się dla niego na tyle ważne, że powiedział o tym swojej rodzinie - opowiadała w dalszej części wywiadu.