Śmierć najbliższych naznaczyła jej życie
Relacje damsko-męskie zawsze przysparzały jej pewne trudności. Praca stała się jej główną miłością.
- Moje życie kobiece, uczuciowo-erotyczne było kompletnie nieudane. Cała para poszła w artystyczny gwizdek. Jestem za silna, za drapieżna, za bardzo apodyktyczna, za nerwowa, zbyt spontaniczna i narzucająca swoje zdanie. Partner tego nie wytrzymuje. Musiałabym mieć za towarzysza uległego mężczyznę, a tacy mnie kompletnie nie interesowali. Kochałam się zakochiwać, ale też kłóciłam się z facetami okropnie - zdradziła na łamach miesięcznika.