Miało być pięknie, a wyszło jak zawsze
Po spektakularnym zwycięstwie w "Tańcu z gwiazdami" miało być jak w bajce: lukratywne kontrakty, główne role w filmach, wywiady, sesje zdjęciowe i tłumy fanów. Niestety, gdy emocje opadły, powróciła szara rzeczywistość. Owszem, przez kilka tygodni Zając nie mogła opędzić się od paparazzich i dziennikarzy chcących przeprowadzić z nią wywiad, jednak po jakimś czasie zainteresowanie zaczęło maleć.
Aneta nie miała jednak powodów do narzekań, ponieważ po finale tanecznego show, na jej konto wpłynęła wygrana w wysokości 100 tysięcy złotych. Oprócz tego, Zając otrzymała również honorarium za udział we wszystkich odcinkach "Tańca z gwiazdami". Niestety, część tej ostatniej sumy trafiła do rąk agencji, która w ówczesnym czasie reprezentowała Anetę. Management uznał, że dwuletnia opieka nad gwiazdą także kosztuje. I to niemało. Takie zagranie sprawiło, że aktorce puściły nerwy.