Najpierw go obraził, teraz przeprasza
Z pewnością Roberta Sowę najbardziej zabolał zarzut dotyczący "inspirowania" się w swojej działalności dorobkiem Wojciecha Modesta Amaro, który ten nazwał bardziej dosadnie.
- Przed otwarciem "Sowa i Przyjaciele" Robert Sowa bywał w "Atelier" dość regularnie i nie krył, że zżyna, kopiuje, notuje. Nie mam z tym problemu. Nie wiem, jak to się skończyło na talerzach w "Sowa i Przyjaciele"- stwierdził Amaro.
Teraz przyznał, że trochę się zagalopował. W najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost" znajdziemy przeprosiny następującej treści.
"Przepraszam Roberta Sowę za sformułowania użyte w wywiadzie przeprowadzonym ze mną przez M. Rigamonti pt. 'Gabinet z oddzielnym wejściem', opublikowanym w tygodniku 'Wprost' nr 27/2014. Moje wypowiedzi nie miały na celu deprecjonowania Roberta Sowy ani restauracji 'Sowa i przyjaciele'. Wojciech Modest Amaro".
Wierzycie w szczerość tych przeprosin?
KŻ/AOS