Wywalczone honorarium
- Co prawda zostałam zaproszona na XV a później XX lecie Polsatu, jednak i w tym drugim wypadku powiedziano mi, że występ mam potraktować jako autopromocję - wyznaje Janosz.
- Ostatecznie dostałam wynagrodzenie za swoją pracę i było bardzo sympatycznie, ale musiałam to "wywalczyć" twardo negocjując warunki udziału w wydarzeniu. Nie piszę tego, bo mam o sobie Bóg wie jakie mniemanie. Fakt jest taki, że wygrałam pierwszy w Polsce program typu talent show, a stacja, która go emitowała, przypomina sobie o tym raz na 5 lat, dając mi możliwość zaśpiewania na scenie dwóch wersów piosenki, jak powalczę, to nie za darmo - gorzko kwituje piosenkarka (zachowano pisownię oryginalną przyp. red.).
W dalszej części wpisu zwraca uwagę też na to, że oferta udziału w "Must be the music" była nie tylko niestosowna wobec niej, ale i innych uczestników muzycznego show. Gdyby zgodziła się wystąpić w programie, błyskawicznie pojawiłyby się plotki o tym, że jest faworyzowana, a jej wygraną - jeśliby do tego doszło - wielu z pewnością uznałoby za niesprawiedliwą.