Konspiracja, tajemnica i wielkie zaskoczenie
W 2000 roku policjant z Bolesławca marzył o wyprowadzce od rodziców, zamieszkanie z ukochaną Magdą oraz rozpoczęciu życia na własny rachunek. Pomóc miał mu w tym udział w 1. edycji "Agenta" - pierwszym programie typu reality-show w polskiej telewizji.
- Wszystko zaczęło się bardzo zwyczajnie. Siedziałem wieczorem przed telewizorem i zobaczyłem w TVN ogłoszenie. Postanowiłem spróbować, zwłaszcza że organizatorzy gwarantowali dobrą zabawę i niezwykłą przygodę. Wysłałem list. Potem przyszło zaproszenie na rozmowę do Krakowa - wspominał w rozmowie z wrocław.naszemiasto.pl.
Początkowo wcale nie spodziewał się, że to właśnie on zostanie wybrany do finałowej dwunastki uczestników, bowiem na castingu pojawiło się ok. 3 tysięcy ochotników.
- O tym, że będę brał udział w programie dowiedziałem się w... Chorwacji. Spędzałem tam wakacje. Nikt jednak nie podał mi dokładnie, co to za program i kiedy rozpoczyna się wyprawa. W sobotę zadzwonili do mnie producenci. Miałem się zgłosić w poniedziałek w Warszawie. Kiedy spytałem, co mam ze sobą zabrać, powiedzieli, że co chcę. Ważne jest, żebym miał paszport i ubezpieczenie na miesiąc. Mogliśmy wylądować w Hiszpanii, Afryce czy Szwecji. Tymczasem organizatorzy wywieźli nas do Francji - opowiadał w tym samym wywiadzie.