Smutny los tytułowej Ani
Na końcu piosenki Adam zabiera Ani jej dolary, oddając w zamian "swoje hektary". W ostatniej scenie wystrojony w garnitur Adam odjeżdża samochodem, zostawiając na gospodarstwie ukochaną dziewczynę. Trudno nie odnieść wrażenia, że nie jest to zbyt optymistyczna perspektywa dla partnerki rolnika, choć warto pamiętać, że jak podkreślają twórcy utworu: "powstał on z przymrużeniem oka".
Mimo to piosenka o Ani już ściągnęła na rolnika krytykę. Niegrzesząca powściągliwością redakcja "Super Expressu" okrzyknęła utwór żenadą roku, sugerując, że Adam pastwi się w ten sposób nad uczestniczką programu. On sam jednak zapewnia, że taneczna piosenka nie odnosi się do żadnej konkretnej osoby.