Długo bała się spojrzeć w lustro
Szulc przyznała, że kiedy dowiedziała się o poważnej ranie na czole, długo bała się spojrzeć w lustro. Podczas zmiany opatrunku celowo ściągała nawet soczewki, które nosi na co dzień, żeby tylko nie zobaczyć poharatanej skóry. Po raz pierwszy zobaczyła swoją pokiereszowaną twarz po ok. 2 tygodniach.
- Najpierw byłam przerażona, nie wiedziałam, czy to nie skończy się przeszczepem, bo to była dziura wręcz - wspominała swoją pierwszą reakcję Szulc.
Choć początkowo odwołała swoje koncerty, szybko oswoiła się z nowym wyglądem i wróciła do zawodowej aktywności. Z licznych zdjęć jakie zamieszczała na portalach społecznościowych, można było nawet odnieść wrażenie, że polubiła nietypową "ozdobę" na swojej twarzy. Zresztą, jak wynikało z licznych komentarzy, nawet blizna nie pozbawiła jej uroku.
KM/AOS