(Nie)zbite dowody
Wampir nie zostawił po sobie żadnych śladów, toteż Marchwickiego skazano wyłącznie na podstawie poszlak.
Znalezione przy jednej z ofiar odciski palców nie pasowały ani do podejrzanego, ani do jego braci. Narzędziem zbrodni miał być pejcz – nie odkryto jednak na nim śladów krwi, w dodatku, jak twierdzono, nie pasował do ran zadanych ofiarom.
Oskarżony nie przyznał się do winy. Gdy go przyciskano i zmuszano do zeznań, opowiadał historie niemające nic wspólnego z prawdziwymi morderstwami.