Trwa ładowanie...

Piasek odpowiada na apel Kammela. Padły mocne słowa pod adresem TVP

Andrzej Piaseczny mocno odpowiedział Tomaszowi Kammelowi: "Ciężko wychodzić na scenę opolskiego amfiteatru po tym, jak kończy się wydanie "Wiadomości", w których ordynarna propaganda dzieli artystów i obywateli.

Andrzej Piaseczny odpowiedział na apel Tomasza KammelaAndrzej Piaseczny odpowiedział na apel Tomasza KammelaŹródło: East News, TVP
d2quoqe
d2quoqe

Przez cały weekend, od 9 do 11 czerwca, trwał Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu, swego czasu: najważniejsza impreza polskiej sceny muzycznej.

Kammel apeluje ze sceny

Jednak od kilku edycji opolski festiwal to impreza, na której pojawiają się wyłącznie artystki i artyści związani z TVP - to właśnie publiczny nadawca jest jej organizatorem. A jednocześnie od lat trwa bojkot tego wydarzenia ze strony gwiazd, które wcześniej świeciły tam tryumfy.

Zobacz wideo: "Zacząłem się jąkać". Tak Piasek poznał Ninę Terentiew

To właśnie do nich zwrócił się podczas finału koncertu Premiery prowadzący Tomasz Kammel, prezenter TVP. Wypowiedział ze sceny mocne słowa: "tym, którzy śpiewają tam, a powinni być tu, życzę, żeby w końcu się tu zjawili, bo ta opolska scena jest absolutnie dla wszystkich".

d2quoqe

"Tam", czyli na imprezach, których nie organizuje TVP. Nikt z artystek i artystów wywołanych przez Kammela do tablicy nie odpowiedział oficjalnie na jego apel. WP postarała się więc do nich dotrzeć z pytaniem, co musiałoby się stać, żeby zareagowali na apel Kammela i wrócili do Opola.

Piasek: TVP - ordynarna propaganda

Sprawę zdecydował się skomentować Andrzej Piaseczny, który przez wiele lat był stałym gościem i gwiazdą festiwalu w Opolu, często pojawiał się także na antenie TVP.

- Tęsknię za Opolem - mówi artysta. - Za festiwalem, w którym w ogóle nie będzie polityki. Niezależnie od tego kto chwilowo, choć ta chwila oczywiście może być dłuższa, aktualnie rządzi telewizją. Tak, to jest i zawsze będzie stolica polskiej piosenki, niemniej jednak ciężko z uśmiechem na twarzy wychodzić na scenę opolskiego amfiteatru dosłownie kilka minut po tym, jak kończy się wydanie "Wiadomości", w których ordynarna propaganda dzieli artystów i obywateli. Na scenę festiwalu, który zapowiada pani Ogórek.

Zapytany o to, czemu zdecydował się skomentować tę sytuację, Piaseczny dodał jeszcze kilka mocnych słów pod adresem TVP.

d2quoqe

- Mam głębokie przeświadczenie, że to jest chwila, w której osobiście chcę zająć jednoznaczną postawę sprzeciwu wobec tego czym Telewizja Polska się stała - mówi. - Wyraźnie chciałbym też powiedzieć, że nie czyni to ze mnie absolutnie kombatanta walki o wolność i demokrację. Długie lata pracowałem w TVP programach rozrywkowych i pamiętam jak wielu ludzi już wtedy zastanawiało się, dlaczego tam jestem.

- To osobista decyzja każdego z nas. Mam kilkoro przyjaciół, w prawdziwym tego słowa znaczeniu, artystów, którzy w Opolu pojawili się. Znam też takich, którzy kilka dni wcześniej uczestniczyli w marcu w marszu 4 czerwca, tam manifestując swoją postawę polityczną. Niektórzy byli i tu i tu - dodaje.

Krok w kierunku obywateli

Piaseczny odpowiedział też na pytanie, co musiałoby się stać, żeby chciał wrócić do Opola?

d2quoqe

- Telewizja musiałaby się zmienić - stwierdził wokalista. - Zrobić prawdziwy krok w kierunku nas, obywateli. Marzy mi się apolityczność telewizji, choć wydaje mi się, że w naszym kraju to niemal nieosiągalne. No ale, żeby choć trochę wyjść sobie naprzeciw. Same apele, ze sceny czy spoza niej, tego nie załatwią. Póki co zmian nie widać - podsumowuje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2quoqe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2quoqe