RozrywkaOpole 2017: festiwal odbędzie się jesienią. Prezydent zapowiada radykalne kroki

Opole 2017: festiwal odbędzie się jesienią. Prezydent zapowiada radykalne kroki

Afery wokół opolskiego festiwalu ciąg dalszy. Prezydent Opola opowiedział o przyszłości tego prestiżowego wydarzenia. Nie pozostaje też dłużny TVP i zapowiedział na antenie telewizji WP, że wkracza na drogę sądową.

Opole 2017: festiwal odbędzie się jesienią. Prezydent zapowiada radykalne kroki
Źródło zdjęć: © PAP | PAP
Urszula Korąkiewicz

Przypomnijmy, iż kontrowersje wokół festiwalu doprowadziły do tego, że festiwal się nie odbędzie. Prezydent Opola początkowo proponował przesunięcie terminu i powołanie Akademii Polskiej Piosenki złożonej z różnorodnych fachowców, którzy zapewniliby dobór artystów wolny od wszelkich politycznych konotacji. - Potem, kiedy ta odpowiedź nie spotkała się z dobrym przyjęciem, a jednocześnie kiedy usłyszałem, że artyści, którzy mieli wystąpić na festiwalu, lawinowo rezygnują z udziału w tym festiwalu, nie pozostało mi nic innego, jak uznać, że umowa, którą podpisałem z telewizją, nie może być zrealizowana, bo jej zapisy po prostu są przez telewizję nierealizowane. Musiałem ją wypowiedzieć, nie mogłem się zgodzić na to, co próbowano zaproponować, czyli festiwal kiczu w czerwcu, festiwal w którym wystąpiłby byle kto, byle tylko ten festiwal (mógł się) odbyć - mówił będąc gościem wtorkowego programu #dzieńdobwyWP.

Na odpowiedź Kurskiego wobec wspomnianej decyzji nie trzeba było długo czekać. - Pan prezydent Opola postanowił zniszczyć festiwal, który był chlubą jego miasta. To nie Opole stworzyło Telewizję Polską, to Telewizja Polska stworzyła markę Opola. Będąc kimś tak nieodpowiedzialnym, żeby w imię jakichś partykularnych, absurdalnych rozgrywek, braku tolerancji, godzić się na wzięcie udziału w politycznej hucpie - naprawdę okrywa pana Wiśniewskiego hańbą – mówił już w poniedziałek w programie "Gość Wiadomości". Kurski zaznaczył, nastąpił brutalny atak na dobro publiczne. - Prezydent Opola jest osobą, która zerwała umowę i to bez żadnych podstaw prawnych. Arkadiusz Wiśniewski naraził Opole na wielomilionowe straty. Telewizja wystąpi do prezydenta o wysokie odszkodowanie - podkreślił. Podsumował, że Wiśniewski przez swoją decyzję okrył się hańbą i będzie jeszcze błagał TVP, by wróciła i wyłożyła na festiwal miliony, których inne stacje nie byłyby w stanie dać. - Błagać o nic nikogo nie muszę, Opole jest jedyne w swoim rodzaju - skontrował w studiu telewizji WP Wiśniewski. - Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu może być tylko w Opolu. Być może prezes Kurski chciałby zorganizować Festiwal Polskiej Piosenki w jakiejś innej miejscowości, natomiast ja oczywiście jestem przekonany, że Opole jest tylko jedno, 54 lata tradycji festiwalowej za nami - powiedział. - *Tylko raz Festiwal Polskiej Piosenki się nie odbył w Opolu - w czasie stanu wojennego *- dodał.

Prezydent w odwecie zapowiedział, że Opole pozwie Telewizję Polską za współpracę w trakcie przygotowywania odwołanego festiwalu. W #dzieńdobryWP zdradził, że pozew jest dopiero opracowywany, ale Wiśniewski nie powiedział, jakie konkretnie zarzuty się w nim znajdą. - Rozmawiamy z kancelarią prawną, ona to przygotowuje, nie chcę mówić w tej chwili o szczegółach, na pewno będziemy domagać się wielomilionowego odszkodowania - mówił. Zaznaczył jedynie, że w zamieszaniu wokół festiwalu wizerunek miasta i samej imprezy został narażony na ogromne straty i że nie podejmie już żadnych mediacji z TVP w tej sprawie.

- Ponosimy wielomilionowe straty za to, że nazwa Opole i festiwalu pojawia się w kontekście skandalu. Miasto ma swój wizerunek wart dziesiątki milionów, ten wizerunek jest dzisiaj szargany. My prawo do takiego milionowego odszkodowania oczywiście mamy. Jestem pewny wygranej przed sądem - podkreślił w studiu telewizji WP.

Nie wszystko jednak stracone. Prezydent Opola wyjawił także, że Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej odbędzie się jeszcze w tym roku jesienią. Dodał, że miasto we własnym zakresie organizuje wiele imprez masowych, w tym roku związanych m.in. z 800-leciem miasta. - Damy radę. "Ucha prezesa" nie ma w żadnej telewizji, a miliony obserwują je. Takie mamy czasy, media w ostatnich 5-10 latach przeszły dynamiczną zmianę - zwrócił uwagę. Odniósł się także do pomysłu przeniesienia imprezy. - Można sobie wyobrazić festiwal w Cannes na plaży w Mielnie? Można, tylko jak to wygląda? - zapytał.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (727)