Nie ma zamiaru się poddać
Błaszczyk czuje żal do urzędników, ale wie, że nie tylko klinika "Budzik" padła ofiarą zmian w przepisach. To jednak aktorka może najdotkliwiej odczuć ich skutki.
Na artystce i prowadzonej przez nią fundacji spoczywa odpowiedzialność za los szpitala. Jego niepewna przyszłość oznacza dla nich bardzo złe wieści.
- Wzięliśmy kredyt z Unii Europejskiej i za pięć lat, w razie czego, rzeczywiście zapłacimy głową - zdradziła na łamach dwutygodnika.