Słoneczniki z pola
Umówił się z Władkiem i ogołocił pole słoneczników, które należało do jego ojca, starego Kisiela. I dostałam olbrzymi bukiet słoneczników.
- A teraz? - Barbara prychnie ze złością. - Trzyma za rękę Kisiela, a ja nawet głupiego kwiatka nie dostałam!