Drugi dzień
Gessler standardowo zaczęła rewolucję od szczerej rozmowy z pracownikami. W Dawidzie coś pękło i restauratorka musiała go uspokajać.
- Musisz się uspokoić. Ludzie nie chcą się topić w twoich łzach. Wyczuwają twoją energię i jest jak galareta.
Potem przyszedł czas na zmianę nazwy. Sale&Pepe zamieniło się w Il Pino, co po włosku oznacza "sosnę". Miało to być nawiązanie do nazwy miasta Sosnowiec.
- Włoskie sosny czyli drzewo orzeszków pini. Zieleń, rudość, błękit. Tutaj będą stały stoły zamiast tych lodówek. Będzie dużo więcej miejsca, ma być miło i macie się lubić.
Co znalazło się w menu?