Zwycięzca mógł być tylko jeden
Wczorajsze show nie odbyło się jednak bez drobnej wpadki. Twórcy programu przygotowali dla finalistów niespodziankę, jaką była telekonferencja z pomysłodawcą tanecznego formatu z Los Angeles. Niestety, Jay Windsor Robinson nie mógł przekazać Mateuszowi i Natalii życzeń z powodu usterki technicznej. Choć było go widać na ekranie, nie usłyszeliśmy ani słowa. Mimo że prowadząca show usiłowała zatrzeć złe wrażenie, niesmak pozostał.
W trakcie ogłaszania werdyktu wszyscy wstrzymali oddech. Warsztaty w prestiżowej szkole w Nowym Jorku i wysokie honorarium były zwieńczeniem wielotygodniowej walki w programie. Po kilku minutach niepewności w końcu stało się jasne, że wielkim zwycięzcą 8. edycji programu "You Can Dance" został Mateusz Sobecko!
Od tej pory taneczna kariera stoi przed młodym Ślązakiem otworem. Wygrana w tanecznym show z pewnością odmieni jego przyszłość. Silniejszy i lepszy niż kiedykolwiek, z pasją, determinacją i sercem po raz drugi szedł na szczyt - i tym razem udało mu się go osiągnąć. Kilka miesięcy temu trzymał w rękach bilet do Sewilli, teraz dostał przepustkę do tanecznego świata, któremu ma szansę pokazać, na co go stać.
PB/AR