Plątanina kłamstw
- Nasze życie wyznaczał rytm pracy taty, wymagał nieustającego uwielbienia, adoracji.* Musiał widzieć, że ma swój ołtarz* – opowiadała po latach Agata Młynarska.
- Takie dzieci jak ja muszą cały czas pilnować, żeby się nie zgubić w plątaninie kłamstw, jakimi raczy się znajomych. Takie dzieci mają nakazy i zakazy, których nie rozumieją, bo często chory ma manię prześladowczą i oskarża je o wszystko – wtórowała jej Paulina.
Obie dziewczyny, jeszcze jako nastolatki, uciekły z domu. Godlewska trwała u boku męża, choć nie było jej łatwo – swoje przeżycia opisze później w książce „Jestem, po prostu jestem”.
Mąż nie docenił jej poświęcenia. Po niemal trzydziestu latach odszedł od żony i syna.
- Zapłaciłem wysoką cenę za swoje oddanie pracy. Rozpadła się nasza rodzina, zostałem sam – opowiadał. Był załamany.