Jej biust wyglądał, jakby był nagi...
Jej postać w „Przepisie na życie” nie tylko koncertowo znęca się nad biednym Żabcią, ale uchodzi za jedną z najlepiej ubranych w całym serialu. Niestety, poza planem filmowym aktorce Mai Ostaszewskiej od czasu do czasu zdarza się zaliczyć wpadkę. Na przykład taką, jak podczas tegorocznego Warsaw Film Festival.
Aktorka, którą właśnie możemy oglądać w szeroko komentowanym „W imię” Małgośki Szumowskiej, pojawiła się na stołecznym święcie kina. Jak zwykle uśmiechnięta, szykownie ubrana i w nowej fryzurze, choć w jej kreacji pojawił się mały zgrzyt.
Na zdjęciach widać, że Ostaszewska niefortunnie dobrała stanik. W efekcie 41-letnia aktorka wyglądała, jakby w ogóle go nie założyła… A może zrobiła to specjalnie? Tak czy owak, na przyszłość zalecamy większą ostrożność i kilka minut dłużej przed lustrem.< br /> (gk/mn)