"Myślę, że chciał, żebym po jego śmierci nie została sama"
Znajomość Urszuli i Tomasza przerodziła się stopniowo w przyjaźń, a później w głębokie uczucie. Piosenkarka, do dziś, jest przekonana, że miała od zmarłego męża błogosławieństwo na nową miłość.
- Czasem siadamy i wspominamy tamten okres, żeby nie zapominać, co nas scementowało. W tamtym dramacie jest nasza siła. Wierzę, że wszystko pod słońcem ma jakiś cel. Staszek często powtarzał: "Miłość trwa wiecznie, to tylko ludzie się zmieniają". Myślę, że chciał, żebym po jego śmierci nie została sama. Wiedział, że to by mnie zniszczyło - cytował artystkę serwis kobieta.pl.