Inne pary o niczym nie wiedziały
Głos w tej sprawie zabrał również Michał Piróg. Na swoim instagramowym koncie tancerz wyjaśnił, że on, jak i reszta uczestników nie biorąca udziału w rywalizacji na słoniach, nawet nie wiedziała, jak ta konkurencja wygląda. Dopiero po jej zakończeniu od innych uczestników dowiedzieli się o tym wydarzeniu. Piróg potwierdził również to, o czym mówiła już Woźniak-Starak. Gwiazdor TVN zapewniał, że słoniom nie działa się podczas zadania żadna krzywda.
- (...) Moje stanowisko odnośnie wykorzystywania zwierząt jest niezmienne. Proszę zauważyć, zwłaszcza osoby zrzucające mi brak reakcji, iż nie byłem członkiem gry która miała miejsce, mało tego jako para która dotarła na miejsce jako czwarta, nie wiedzieliśmy nawet jak wygląda ta konkurencja. Kiedy dołączyliśmy do reszty teamów temat został podjęty - tłumaczył Piróg w serwisie społecznościowym. - Zarówno opiekunowie jak i cała produkcja pilnowała warunków w jakich słonie przebywały na planie. Co nie zmienia faktu, że pojawia się pytanie czy musiało być to pokazane ??? Pewnie nie. Ja za to pokazuje zdjęcie z wiejskiej drogi, nie z ośrodka gdzie się trenuje dla rozrywki białych, jak zarzucają niektórzy. Tak słoń w Indiach jest traktowany, jako silne zwierze pracujące. Podobnie jak bydło i konie w Polskiej kulturze co również nie jest prawidłowe. Tak wyglada świat wymaga on wielu zmian i nauki empatii. Ale żeby się to udało musimy patrzeć trzeźwo. Nie ma istnień bardziej i mniej wartościowych - podsumowuje tancerz. [zachowano pisownię]