Gardias nie grała czysto
Walka o pożądany amulet polegała na ubraniu manekinów o sylwetkach inspirowanych pozostałymi uczestnikami programu w bieliznę. Największym problemem okazało się dopasowanie rozmiarów. Kolejny etap wyścigu prowadził do poczty głównej w Colombo. Dorota Gardias i Katarzyna Domeracka, siedzące w furgonetce, zareagowały nerwowo, gdy chciały się do nich dosiąść siostry Bijoch. - Go, go go! - wrzeszczały na kierowcę, tłukąc pięściami w karoserię.