"Jeszcze trwam"
Tymczasem Mariusz dalej nadawał Prezesowi o zamiarach jego partyjnych podwładnych.
- Jestem dla pana jak Wiadomości dla Polaków. Rzetelne i uczciwe źródło sprawdzonej informacji – zapewnił Mariusz, nucąc na koniec melodyjkę z "Dziennika Telewizyjnego".
Prezes dowiedział się, kto i jak często odwiedzał jego gabinet. Usłyszał także o niespodziewanej wizycie "ojca chrzestnego z Torunia". Z auta nie wyszedł, tylko uchylił okno i zajadał się toruńskimi piernikami.
- Jadł i patrzył, czy by tu filii swojej szkoły nie otworzyć – zeznał Mariusz.
Prezes na te słowa oznajmił:
- Jeszcze nie teraz. Ja jeszcze trwam.