Szalona jazda i pasmo stłuczek
Dlaczego doszło do wypadku? Panowie zauważyli marszałka Marka i postanowili zabrać go ze sobą. Zastraszony marszałek opowiada po drodze, że już nie chce być odwołany. Blady strach pada na niego, gdy z ust Mariusza padają słowa, że jadą na wojnę z prezydentem. Jak widać, partia wciąż nie może mu wybaczyć podwójnego weta i coraz mniej widzi w nim sojusznika. Starcie wisi w powietrzu.