Gwiazdy dały z siebie wszystko
Intensywność pracy i doznań w show wzbudziła w Bartku Kasprzykowskim obawę o "pojawienie się syndromu odstawienia". W finałowym wykonaniu wybrał Nat King Cole’a i "When I Fall In Love".
-Twój śpiew, ten Nat King Cole, który miał łatwość śpiewania, a głos jeden z miliarda. Fenomenalny. I taka zwykłość przechodnia w nim, który przechodzi koło ciebie i mówi "cześć". I ty to miałeś dzisiaj. Jesteś do zżarcia. Pycha - zachwycał się umiejętnościami kolegi po fachu Paweł Królikowski.