Katarzyna Skrzynecka jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli
Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?
Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.
- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.
- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.
Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.
- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.
- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.
W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.
- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.
- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.
- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.
Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.
- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.
W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.
Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.
Zgadzacie się z decyzją jurorów?