Najsłynniejsze frędzelki
"Reich" Władysława Pasikowskiego to swoisty klasyk. Są na świecie tacy, którzy oglądali go dwa razy – bo nie mogli uwierzyć ani w to, że ten film jest aż tak strasznie zły, ani w to, że wyreżyserował go autor „Psów”. A jednak.
Pasikowski wpakował do tego filmu mnóstwo pseudo-amerykańskich klisz i najmodniejszych (w jego przekonaniu) sposobów filmowania. Wiele scen rozgrywa się tu w zwolnionym tempie nijak nie pasującym do przedstawionych w nich sytuacji. Inne, jak strzelanina w barze „Selera”, przywołują styl kręcenia rodem z bitwy z Germanami w „Gladiatorze”.
Ale najbardziej kultowa (i jakże romantyczna) jest scena, w której z gracją powiewają na wietrze frędzelki u kurtki Mirosława Baki. Tego nie pominęła żadna recenzja filmu.