Sędzicka znów na podium
Ostatnia sesja zdjęciowa była inspirowana walką na Dzikim Zachodzie. Gościem specjalnym był Przemysław Saleta. Uczestnicy imitowali ciosy i kopnięcia, a żeby nieco utrudnić zadanie, wszyscy zostali podpięci do specjalnych lin. Dzięki temu bez obaw mogli skakać z budynków, aby nadać scenom więcej dynamiczności i energii.
Staje się już niemal tradycją w tej edycji, że każde zadanie indywidualne wygrywa Marta. Nie inaczej było i tym razem. Sędzicka tak bardzo wczuła się w swoją rolę, że jurorzy zaczęli nawet dopytywać, skąd w takiej drobnej dziewczynie tyle pokładów agresji. Odpowiedź uczestniczki mocno ich zdziwiła.
- Widziałam wtedy swojego ojca. Skopałabym mu tyłek, za to, że skrzywdził moją mamę. Nie mam do niego żalu, niech spieprza, jest tchórzem. Zrobiłam więcej, żeby go poznać, niż on, aby poznać mnie. Za mamą skoczyłabym w ogień. Mam nadzieję, że oglądając ten program, zeżrą go emocje - powiedziała.
Wizualizacja okazała się bardzo pomocna, ponieważ dzięki temu Marta wygrała cały odcinek. Ale nie wszyscy poradzili sobie z tym zadaniem. Najwięcej problemów z wykrzesaniem z siebie choć odrobiny emocji miał Mateusz Maga.