''Babadook''
Kto wie, czy australijski „Babadook” nie okaże się najlepszym horrorem tego roku, bo pobił konkurencję, a na horyzoncie rywali nie widać. A do tego można go interpretować jako klasyczny straszak lub rasowe kino psychologiczne.
Film jedynie przebiegł sprintem przez duże ekrany, a szkoda, bo takich rzeczy nie widzimy dzisiaj często. Dość powiedzieć, że horror ten czerpie z klasyki gatunku – Polański! Kubrick! Méliès! – a reżyserka Jennifer Kent stroni od komputerowych efektów specjalnych, zastępując je strachami animowanymi poklatkowo. Innymi słowy: stara dobra szkoła.